A oto nasza relacja!
Nasz Piotruś nie znosi nudy, lubi gdy ciągle coś się dzieje, dlatego temat jak przegonić nudę pojawia się u nas każdego dnia. Ja również nie lubię bawić się z synkiem ciągle w jedną i tą samą zabawę, dlatego starałam się urozmaicać nasz czas :-) Uwielbiam obserwować reakcje synka na nowe bodźce.
Naszą walkę z nudą zaczęłam od wymiany zabawek wiszących na pałąkach maty edukacyjnej, ponieważ zauważyłam, że Piotruś mało interesuje się w ostatnim czasie matą:
Przyznam jednak, że ten zabieg nie przyniósł pożądanego efektu. Piotruś tylko przez chwilę był zainteresowany zmianą zabawek ;-) Drugą zmianą był motylek, który z maty edukacyjnej przyfrunął do Piotrusia i od razu został wpakowany do buzi, motylek towarzyszył też maluszkowi w podróży samochodem do dermatologa i pomagał zabijać nudę w aucie.
Podczas zabawy z tatą, pod nadzorem Piotruś próbował zdjąć tacie okulary:
Gdy synek leży na plecach, bawimy się w chwytanie zabawek: pokazuję Piotrusiowi grzechotkę a on wyciąga obie rączki, chwyta ją i próbuje schować do buzi ;-) Oglądamy też i czytamy książeczki - synek najbardziej lubi oglądać obrazki, przenosi wzrok z jednej strony na drugą i próbuje złapać oraz przewrócić kartkę na drugą stronę.
Jedną z najskuteczniejszych sposobów walki z nudą jest zmiana pozycji! Dlatego leżymy na brzuszku na kocu w domu i na trawie koło domu, a także na gumowej piłce.
Piotruś uwielbia też lot samolotem i oglądanie otoczenia, na poniższym zdjęciu poznajemy przyrodę :-)
Synek nie lubi spacerów w gondoli, dlatego nosimy Piotrusia na rękach i oprowadzamy po podwórku i ogródku. Synek poznaje wtedy otaczający go świat z wysokości naszych rąk: ogląda kotki, psy, kury, a także rośliny, kwiaty i rosnące w ogrodzie owoce: maliny, porzeczki i agrest. Ostatnio maluszek dotknął liście, rosnące na krzaczku :-)
Gdy dzidziuś zaczyna marudzić, zaczynam mu śpiewać piosenki: "Była sobie żabka mała" i kołysankę "Ta Dorotka ta malusia". O dziwo Piotruś uspokaja się i wpatruje we mnie z zaciekawieniem. Ta metoda sprawdza się świetnie podczas jazdy samochodem.
W Święto Zesłania Ducha Świętego, w naszej parafii miał miejsce odpust, z którego mąż przywiózł synkowi balon, a babcia wiatraczek. Balon został też przywiązany do przewijaka i wywoływał u przewijanego zainteresowanie :-)
Jak jeszcze zabijamy nudę? Recytujemy zapamiętane z książek rymowanki i wierszyki, rozśmieszamy synka w trakcie łaskotek, bawimy się w rowerek, a świetnym sposobem na nudę są też wycieczki. O naszej pierwszej wycieczce pisałam tutaj, w czasie jej trwania Piotruś miał okazję doświadczyć wielu nowych rzeczy, jedną z nich było bujanie się z tatą na huśtawce:
W ostatnim czasie, maluszek zainteresował się dźwiękami, w prezencie od babci dostał grające autko, które pod wpływem uderzenia wydaje różne dźwięki. Piotruś bardzo lubi tą zabawkę, dotyka ją i uderza w różnych miejscach:
A jak Wy walczycie z nudą każdego dnia?
No, proszę, jak pięknie odpędziliście nudę!! Jestem pod wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńPati, w trzecim miesiącu jest temat muzyczny, to będziesz mogła się wykazać śpiewając Piotrusiowi wiele innych piosenek ;)
Co do gondoli - istnieją spacerówki, w których można malucha połozyć, może coś takiego by się sprawdziło? zawsze więcej widzi, bo nie jest otoczony z każdej strony burtą. Oskar też za gondolą nie przepadał, a spacerówkę bardzo lubi :)
pozdrowienia i przyjemnej zabawy w nowym miesiącu! W lipcu będziecie ćwiczyć emocje ;)
Dzięki! :-)
UsuńPróbowałam w spacerówce, mamy taką z minimalnym podparciem, ale niestety też protestował. Może jak już będzie siedział, to wtedy coś się zmieni.
Pozdrawiam serdecznie!
A to Ci indywidualista :) to faktycznie poczekajcie, aż usiadzie i spróbujcie. U nas dwa pierwsze spacery to był lekki protest; ale za trzecim razem świat okazał się ciekawszy :)
Usuńświetnie widać radzicie sobie z nudą;))) a Piotruś jaki zainteresowany balonem i książkami:) super!
OdpowiedzUsuńDzięki, przy Piotrusiu trzeba myśleć kreatywnie, bo on nie znosi nudy ;-)
Usuń