piątek, 12 grudnia 2014

Piotruś skończył 10 miesięcy.

Wczoraj Piotruś skończył 10 miesięcy. Wiele się w ciągu tego ostatniego miesiąca wydarzyło. Synek stał się bardzo ruchliwy i głośno wyraża swoje zdanie, jest naszą małą przylepką pełną uroku :-)

Patrzcie co mam - takie zabawki najbardziej mi się podobają ;-)
Rozwój fizyczny
W dalszym ciągu Piotruś uwielbia być na rączkach, ale ostatnio często wierci się i chce poruszać się po podłodze. W swoim pokoju ma wielki szary dywan, aby mu było cieplej, bo podłoga jest chłodna (mieszkamy na parterze). Jednak jego najważniejszym celem jest jak najszybciej znaleźć się na podłodze. Piotruś ma pełno zabawek, jednak zauważyłam, że słabo go one interesują, dużo ciekawsze jest wzięcie kabla do buzi, zbadanie moich kapci, mojej książki/gazety/notesu/telefonu i innych akcesoriów leżących gdzieś obok. Bardzo ciekawi go otaczający świat. Maluch nauczył się wyciągać palec wskazujący i potrafi już paluszkami sprawnie manewrować i wziąć do buzi coś małego, z tego względu muszę bardzo uważać, co znajduje się w zasięgu jego ręki. W dniu, w którym skończył 10-ty miesiąc, synek zaczął przygotowywać się do raczkowania. Opiera się na samych dłoniach, podnosi do górę pupcię i tak na czworaka próbuje pupcią wyginać się do tyłu i do przodu -wygląda to przeuroczo :-) W czasie pełzania Piotruś tak mocno wypina pupcię jakby próbował sobie usiąść, także widzimy, że rozwija się i to jest dla nas najważniejsze.
Ciężko też teraz przewinąć bobasa, gdy tylko położę go na plecach głośno protestuje i muszę go zabawiać, by móc zmienić pieluszkę.

Rozwój emocjonalny
Na początku listopada Piotruś ogromnie polubił kąpiele - zaczął sobie siedzieć w wanience i chlapać wodą we wszystkie strony, bawił się też zabawkami, a gdy wyciągaliśmy go z wody był bardzo niezadowolony. Niestety coś się stało..nie jesteśmy pewni - pewnego dnia zachwiał się i stracił równowagę - oczywiście asekurowałam go, ale Piotruś się wystraszył, zaczął płakać i krzyczeć, więc wyciągnęliśmy go z wody. Następnego dnia jeszcze się kąpał, ale w połowie znowu zaczął płakać i w kolejne dni już nie dało się włożyć synka do wanny. Trzymał się kurczowo wanienki i płakał. Szkoda. Przez kilka dni myliśmy go metodą "na sucho", a od niedawna wkładamy go gołego do suchej wanny bez wody razem z miseczką z wodą do mycia i tak wyglądają nasze kąpiele. A mimo to, Piotruś nie czuje się pewnie - widzimy, że ma uraz.
Synuś czuje się bezpiecznie u tatusia, przytula się do niego i potrafi mu zasnąć na rękach.
Głośno potrafi też wyrażać swoje niezadowolenie z powodu odebrania interesującego przedmiotu, który jest dla Piotrusia nieodpowiedni: kubek z kawą, kabel, kapcie, itd ;-) Synuś lepiej już sypia w nocy, nie budzi się co godzinę jak dawniej, także jest fajnie ;-) wysypiamy się.
Cieszy się na widok pieska lub kota.

Rozwój intelektualny
Piotruś jest bardzo mądry, dużo rzeczy rozumie: wie, że w pojemniku są jego zabawki a w koszyczku książki, próbuje z nich wyciągnąć interesujący przedmiot. Wie, gdzie znajduje się "sarenka" w naszym domu, czy obrazek Pana Jezusa. Wie również jak protestować, jak się bronić przed niechcianą zupką, czy w sytuacji, kiedy próbuję umieścić go w "krzesełku do zabawy" a on tego nie chce- pręży się i wygina ciało w przeciwną stronę :-)) Wie również, co zrobić, gdy tata próbuje wziąć Piotrusia z moich rąk a on chce być przy mnie - wczepia się palcami mocno w moją bluzkę i nie chce puścić. Śmiać mi się czasem chce jak nie wiem kiedy widzę, jak synuś sprytnie potrafi postawić na swoim ;-)

Rozszerzanie diety
Z jedzeniem jest niestety gorzej. Piotruś ma bardzo często takie dni, kiedy bardzo mało je, zje trzy łyżeczki zupki, czy kaszki i więcej nie chce - odpycha zdecydowanie rączką. Jednak gdy mąż próbuje go zabawić udaje się mu przemycić ze trzy kolejne łyżeczki. Kiedy widzę, że synek odpycha łyżeczkę, wtedy staram się dawać mu jedzenie do rączki: ziemniaczka, chlebek, owoc, czy jajecznicę. Piotruś ogromnie polubił biszkopciki. Ponieważ potrafi już wziąć do buzi małe kawałki jedzenia, to idzie mu dużo łatwiej niż dawniej i praktycznie wcale się nie krztusi. Najgorsze jest to, że maluszek nie ma jeszcze zębów, więc muszę mu dawać takie produkty, które będzie w stanie zgnieść dziąsłami.

Zdrowie 
Nasz synek przeszedł w tym miesiącu swoją pierwszą chorobę - trzydniówkę. Na szczęście przeszedł ją bardzo łagodnie. Gorączka nie była wysoka i bez problemu dawała się zbijać syropkiem. Jednak w czasie gorączki w ogóle nie chciał się bawić, był bardzo słabiutki i ciągle sobie podsypiał. Nosiłam go więc i przytulałam oraz pozwoliłam mu spać na rękach by czuł się bezpiecznie. Po trzech dniach wystąpiła wysypka na plecach, karku, brzuszku i pupci, która ustąpiła z kolei po dwóch dniach.

Poza tym nasz Piotruś jest baaaardzo bardzo radosny, wesoły i skory do psot :-)
Nasz słodziak :-)

4 komentarze:

  1. Super, że udało się Wam z tą trzydniowka! Przynajmniej obyło się bez większego stresu.

    Pięknie Piotruś się rozwija!! Świetnie,.że planuje zabrać się za raczkowanie - i oby raczkowal jak najdłużej! :)

    Uściski dla małego brzdaca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, też się cieszę z tą trzydniówką bo bałam jej się strasznie. Tak, Piotruś podnosi się do raczkowania i próbuje się poruszać, a momentami trzęsie się jak taki pijaczek ;-) Wygląda uroczo, a jak się z tego cieszy :-)
      Buziaki dla Was i Oskusia :-*

      Usuń
  2. Zdolny chłopczyk! Dobrze, że trzydniówkę macie już za sobą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń